Drewniane bale, sznurki, siatki, zużyte opony - czy takie elementy mogą się kojarzyć z szaleństwem ciał, zenitem emocji i mega zmęczeniem?
Jeśli uważasz, że nie, to znaczy, że nie byłeś/łaś jeszcze w Lesie Odkrywców w Ułężu. Taką właśnie frajdę mieli ostatnio uczniowie klasy 3a i 3b, którzy udali się tam na całodniową wycieczkę integracyjną i bądź, co bądź - pożegnalną:( Było naprawdę rewelacyjnie!
Wróciliśmy maksymalnie wyczerpani, brudni, spoceni, ale pełni wrażeń i wspomnień na lata. Twórcy Lasu Odkrywców wykorzystując ogólnodostępne elementy, jak wymienione na wstępie, stworzyli przestrzeń prawie 5000 arów atrakcji nie do pominięcia! Nie dało się nie spróbować huśtać na sznurkach i spadać na siatki, chodzić po balach, by wejść na taras widokowy na ruinach budynku, wewnątrz których był drewniany labirynt, w którym można było tylko się zgubić... Nie dało się nie zjechać kilka razy z metalowej, wysokiej zjeżdżalni w kształcie tuby czy powspinać się po sznurkowym pająku lub plastikowych skałkach umieszczonych na drewnianych ściankach! I wreszcie nie dało się, nie spróbować poleżeć na przeogromnych hamakach z siatek. I choć sklepik z pamiątkami przeraził cenami, to pyszny obiad i lody zrekompensowały ten smutek. No i pogoda:) Było ślicznie, choć w przeddzień ściana wody. Las Odkrywców - to niezapomniana moc wrażeń i radości! Dziękujemy p. Ani Iwaniak i p. Ani Stec za wsparcie w opiece nad naszymi energicznymi trzecioklasistami.

Galeria foto

Elżbieta Korzeniowska