Nawigacja
DEUTSCH PLUS
insta.ling
Aktualnie online
Gości online: 13
Użytkowników online: 0
Łącznie użytkowników: 20
Najnowszy użytkownik: Dorota Ziolkowska-Zych
Użytkowników online: 0
Łącznie użytkowników: 20
Najnowszy użytkownik: Dorota Ziolkowska-Zych
Certyfikaty
Dyrekcja
Wicedyrektor
mgr Marta Martyniuk
mgr Marta Martyniuk
Pn 1200 - 1500
Wt 1200 - 1400
Śr 730 - 915
Cz 1200 - 1315
Pt 900 - 1200 filia
Wt 1200 - 1400
Śr 730 - 915
Cz 1200 - 1315
Pt 900 - 1200 filia
Dyrekcja
Wicedyrektor
mgr Anna Trochimowicz
mgr Anna Trochimowicz
Pn 730 - 1000
Wt 1000 - 1200
Śr 1100 - 1300
Cz 730 - 900
Pt 1100 - 1400
Wt 1000 - 1200
Śr 1100 - 1300
Cz 730 - 900
Pt 1100 - 1400
Dyrekcja
Wicedyrektor
mgr Iwona Wąsik
mgr Iwona Wąsik
Pn 1000 - 1200
Wt 730 - 1100
Śr 1300 - 1500
Cz 1300 - 1400
Pt 730 - 1000
Wt 730 - 1100
Śr 1300 - 1500
Cz 1300 - 1400
Pt 730 - 1000
Stolica w innej odsłonie
Pierwsze kroki w Warszawie skierowaliśmy do gmachu TVP, gdzie przemiły przewodnik, po przedstawieniu „srogiego” regulaminu zwiedzania, oprowadził nas po wybranych studiach.
W pierwszym z nich opowiedział nam o historii telewizji. Trzecioklasistów zaskoczyła informacja, że pierwszy krótki filmik został nagrany w 1952 r. i że właśnie tak narodziła się ta przestrzeń medialna, jaką jest telewizja.
Następnie uczniowie szukali odpowiedzi na pytanie, co jest niezbędne, by TV w ogóle mogła funkcjonować. W studiu pełnym ekranów, głośników i różnych kolorowych przycisków, niełatwo było skupić myśli, ale w końcu drogą burzy mózgów, powstała konkretna odpowiedź.
Po wcieleniu się niektórych w rolę reżysera, reżysera dźwięku, światła, udaliśmy się do studia, gdzie właśnie trwało autentyczne nagranie, by móc skonfrontować teorię z praktyką.
Aktorzy odtwarzający role: Amelki, Pysi, Bazylego i Eryka, czyli znanych nam z telewizji Domisiów, grali w najlepsze, w ogóle nie przejmując się naszą obecnością. Dzieci były tak zachwycone, że nawet nie rozmawiały, tylko w ciszy przysłuchiwały się nagraniu. Następnie mogli puścić wodze fantazji, gdy przewodnik zaprowadził nas na drugi plan, gdzie była dekoracja z innego odcinka „Domisiów”. Mogliśmy tam urządzić prawdziwą sesję zdjęciową.
Podobną zrobiliśmy w studiu „Pytania na śniadanie”, które okazało się największą, jaką większość z nas widziało, kuchnią. I kultowym jej miejscem oczywiście była lodówka, którą nasi trzecioklasiści zaczęli od razu otwierać.
Po zwiedzeniu śniadaniowego studia, udaliśmy się na główny hol TVP, gdzie mieści się muzeum telewizji z prototypami kamer i starymi fotografiami. Spotkaliśmy tam też Kulfona, co prawda naszym dzieciom niewiele on mówił, ale nam wychowawcom (p. Agnieszka Kanar, p. Magda Kasperek, p. Elżbieta Korzeniowska, p. Magda Stacharska-Malec) przypomniał czasy słodkiego dzieciństwa.
Czas w telewizji minął bardzo szybko, chyba nawet szybciej niż gdy się faktycznie siedzi przed ekranem. Ale cóż? Mieliśmy dla naszych trzecioklasistów jeszcze moc atrakcji. Następną były Łazienki Królewskie, które jako zespół pałacowo-ogrodowy, zaskoczyły bardzo co niejednego, bo przecież miały być łazienki… Architektoniczne, rzeźbiarskie i malarskie perełki, które tam zobaczyliśmy, na pewno zostaną w pamięci naszych uczniów przez dłuższy czas. Tym bardziej, że kolejnym punktem programu był sklepik z pamiątkami – hit wyjazdu, bo przecież skoro stolica, to i zakupy…
Po tylu atrakcjach, musieliśmy naładować akumulatory w najlepszej dla dzieciaków restauracji: McDonalds oczywiście. I nie tylko my wpadliśmy na taki pomysł, bo byliśmy tam jedną z trzech wycieczek. Nasyceni „zdrową żywnością” i wrażeniami, w godzinach wieczornych, zadowoleni, cali i zdrowi wróciliśmy do Lublina. Teraz pozostaje nam śledzić program telewizyjny, kiedy będzie odcinek "Domisiów" o korzeniach, o drzewie genealogicznym, bo właśnie jego nagranie oglądaliśmy na żywo.
Bardzo dziękujemy p. Magdzie Kasperek i p. Magdzie Stacharskiej-Malec za nieocenioną pomoc w opiece nad naszymi trzecioklasistami.
Ela Korzeniowska
W pierwszym z nich opowiedział nam o historii telewizji. Trzecioklasistów zaskoczyła informacja, że pierwszy krótki filmik został nagrany w 1952 r. i że właśnie tak narodziła się ta przestrzeń medialna, jaką jest telewizja.
Następnie uczniowie szukali odpowiedzi na pytanie, co jest niezbędne, by TV w ogóle mogła funkcjonować. W studiu pełnym ekranów, głośników i różnych kolorowych przycisków, niełatwo było skupić myśli, ale w końcu drogą burzy mózgów, powstała konkretna odpowiedź.
Po wcieleniu się niektórych w rolę reżysera, reżysera dźwięku, światła, udaliśmy się do studia, gdzie właśnie trwało autentyczne nagranie, by móc skonfrontować teorię z praktyką.
Aktorzy odtwarzający role: Amelki, Pysi, Bazylego i Eryka, czyli znanych nam z telewizji Domisiów, grali w najlepsze, w ogóle nie przejmując się naszą obecnością. Dzieci były tak zachwycone, że nawet nie rozmawiały, tylko w ciszy przysłuchiwały się nagraniu. Następnie mogli puścić wodze fantazji, gdy przewodnik zaprowadził nas na drugi plan, gdzie była dekoracja z innego odcinka „Domisiów”. Mogliśmy tam urządzić prawdziwą sesję zdjęciową.
Podobną zrobiliśmy w studiu „Pytania na śniadanie”, które okazało się największą, jaką większość z nas widziało, kuchnią. I kultowym jej miejscem oczywiście była lodówka, którą nasi trzecioklasiści zaczęli od razu otwierać.
Po zwiedzeniu śniadaniowego studia, udaliśmy się na główny hol TVP, gdzie mieści się muzeum telewizji z prototypami kamer i starymi fotografiami. Spotkaliśmy tam też Kulfona, co prawda naszym dzieciom niewiele on mówił, ale nam wychowawcom (p. Agnieszka Kanar, p. Magda Kasperek, p. Elżbieta Korzeniowska, p. Magda Stacharska-Malec) przypomniał czasy słodkiego dzieciństwa.
Czas w telewizji minął bardzo szybko, chyba nawet szybciej niż gdy się faktycznie siedzi przed ekranem. Ale cóż? Mieliśmy dla naszych trzecioklasistów jeszcze moc atrakcji. Następną były Łazienki Królewskie, które jako zespół pałacowo-ogrodowy, zaskoczyły bardzo co niejednego, bo przecież miały być łazienki… Architektoniczne, rzeźbiarskie i malarskie perełki, które tam zobaczyliśmy, na pewno zostaną w pamięci naszych uczniów przez dłuższy czas. Tym bardziej, że kolejnym punktem programu był sklepik z pamiątkami – hit wyjazdu, bo przecież skoro stolica, to i zakupy…
Po tylu atrakcjach, musieliśmy naładować akumulatory w najlepszej dla dzieciaków restauracji: McDonalds oczywiście. I nie tylko my wpadliśmy na taki pomysł, bo byliśmy tam jedną z trzech wycieczek. Nasyceni „zdrową żywnością” i wrażeniami, w godzinach wieczornych, zadowoleni, cali i zdrowi wróciliśmy do Lublina. Teraz pozostaje nam śledzić program telewizyjny, kiedy będzie odcinek "Domisiów" o korzeniach, o drzewie genealogicznym, bo właśnie jego nagranie oglądaliśmy na żywo.
Bardzo dziękujemy p. Magdzie Kasperek i p. Magdzie Stacharskiej-Malec za nieocenioną pomoc w opiece nad naszymi trzecioklasistami.
Ela Korzeniowska