Mistrz łamaczy wyłoniony
Dodane przez Ela Korzeniowska dnia Luty 22 2017 20:32:12
Trzódka piegży drży na wietrze, chrzęszczą w zbożu skrzydła chrząszczy, wrzeszczy w deszczu cietrzew w swetrze… - cóż to takiego? To tylko namiastka potyczek językowych, w jakie wdali się uczniowie klas drugich w związku z udziałem w konkursie: Łamacze językowe, czyli wierszyki łamiące języki.
Wyżej wspomniany konkurs odbył się dnia 22 lutego, a był elementem obchodów Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego, który przypada 21 lutego. Rywalizacja była zacięta, wymagała sporej koncentracji i zdolności płynnego, wyrazistego czytania.
Jak dokładnie było? Sprawdźcie sami i zmierzcie się z naszymi łamaczami. Zapraszamy do zabawy!
Treść rozszerzona
Trzódka piegży drży na wietrze, chrzęszczą w zbożu skrzydła chrząszczy, wrzeszczy w deszczu cietrzew w swetrze… - cóż to takiego? To tylko namiastka potyczek językowych, w jakie wdali się uczniowie klas drugich w związku z udziałem w konkursie: Łamacze językowe, czyli wierszyki łamiące języki.
Wyżej wspomniany konkurs odbył się dnia 22 lutego, a był elementem obchodów Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego, który przypada 21 lutego. Rywalizacja była zacięta, wymagała sporej koncentracji i zdolności płynnego, wyrazistego czytania.
Jak dokładnie było? Sprawdźcie sami i zmierzcie się z naszymi łamaczami. Zapraszamy do zabawy!
Każda klasa druga miała za zadanie wytypować od dwóch do czterech reprezentantów. Śmiałkowie bądź zwycięzcy eliminacji klasowych otrzymali zestaw siedmiu wierszyków do poćwiczenia w domu. Stopień ich trudności był różny, dlatego w czasie konkursu uczestnicy losowali wiersz poprzez przebicie wybranego balona, w którym ukryty był numerek. Następnie uczestnik otrzymywał wiersz odpowiadający wylosowanemu numerkowi i stając na gorącym kafelku, miał za zadanie odczytać go w sposób idealny.
Komisja oceniająca w składzie: p. Ewa Ryba, p. Joanna Gajos, p. Justyna Skubiz, oceniała „wysiłek” uczestników mając do dyspozycji 5 lizaków z pięciopunktową skalą. Jury podnosząc lizaki do góry brało pod uwagę: bezbłędne odczytanie wiersza, tempo mówienia, wyraźne mówienie, wyrazistość mówienia i ogólne wrażenie, jakie zrobił uczestnik konkursu.
W rywalizacji udział wzięło 34 uczniów klas drugich. Jak to w konkursie: jednym poszło świetnie, innym nieco mniej świetnie, na pewno wszyscy byli bardzo dobrze przygotowani, jednak emocje, też dołożyły swoje. Najważniejsze, że zabawa była przednia.
Pięciu uczestnikom udało się zobaczyć jednocześnie trzy lizaki z cyfrą 5, otrzymali więc maksymalną ilość punktów:15. Zatem nie dało się obejść bez dogrywki. Tym razem wszyscy otrzymali do odczytania ten sam wiersz, po czym… już wszystko było jasne. Mistrz Łamaczy jest tylko jeden: Olga Gałus z kl. II f! Serdecznie gratulujemy.
Wszyscy uczestnicy otrzymali pamiątkowe medale z hasłem: Łamacz pokonany, język niezłamany. Była to przewodnia myśl naszej językowej rywalizacji, głośno skandowana przez członka publiczności mającego nawet na tę okazję przygotowany transparent z tym hasłem. Nie obeszło się również bez słodkiego co nieco dla wszystkich.
Mistrzyni gratulujemy raz jeszcze. I jak powiedziała podsumowując konkurs p. Ewa Ryba: gratulacje należą się Wam wszystkim, bo samo to, że znaleźliście się na tym konkursie, braliście udział w tej niełatwej rywalizacji, już jest wygraną.
Konkurs zorganizowały wychowawczynie klas drugich: Magdalena Gondek i Elżbieta Korzeniowska. Organizatorki niezmiernie dziękują jury za wkład pracy i rzetelną ocenę.
P.S. A dla tych, co nie wiedzieli: Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego, jest świętem ustanowionym przez UNESC0 w 1999 r.
Ela Korzeniowska
Zapraszamy do zabawy:
Spróbujcie sami swych sił czytając wiersze na głos. Powodzenia!
CHRZĄSZCZ
Trzynastego w Szczebrzeszynie
chrząszcz się zaczął tarzać w trzcinie.
Wszczęli wrzask szczebrzeszynianie:
- Cóż ma znaczyć to tarzanie?!
Wezwać trzeba by lekarza, zamiast brzmieć,
ten chrząszcz się tarza! Wszak Szczebrzeszyn z tego słynie, że w nim zawsze
chrząszcz BRZMI w trzcinie!
A chrząszcz odrzekł niezmieszany:
- Przyszedł wreszcie czas na zmiany!
Drzewiej chrząszcze w trzcinie brzmiały,
teraz będą się tarzały.
CIETRZEW I CZYŻYK
Trzódka piegży drży na wietrze,
chrzęszczą w zbożu skrzydła chrząszczy,
wrzeszczy w deszczu cietrzew w swetrze
drepcząc w kółko pośród gąszczy.
Czesał czyżyk czarny koczek,
czyszcząc w koczku każdy loczek,
po czym przykrył koczek toczkiem,
lecz część loczków wyszła boczkiem.
JAMNIK
W grząskich trzcinach i szuwarach kroczy jamnik w szarawarach, szarpie kłącza oczeretu
i przytracza do beretu, ważkom pęki skrzypu wręcza, traszkom suchych trzcin naręcza,
a gdy zmierzchać się zaczyna z jaszczurkami sprzeczkę wszczyna,
po czym znika w oczerecie w szarawarach i berecie.
MUSZKA
Mała muszka spod Łopuszki chciała mieć różowe nóżki
- różdżką nóżki czarowała, lecz wciąż nóżki czarne miała.
- Po cóż czary, moja muszko?
Ruszże móżdżkiem, a nie różdżką!
Wyrzuć wreszcie różdżkę wróżki
i unurzaj w różu nóżki!
SZCZENIAK
W gąszczu szczawiu we Wrzeszczu klaszczą kleszcze na deszczu,
szepcze szczygieł w szczelinie, szczeka szczeniak w Szczuczynie,
piszczy pszczoła pod Pszczyną,
świszcze świerszcz pod leszczyną,
a trzy pliszki i liszka taszczą płaszcze w Szypliszkach.
TRZNADLE
W krzakach rzekł do trznadla trznadel:
- Możesz mi pożyczyć szpadel?
Muszę nim przetrzebić chaszcze,
Bo w nich straszą straszne paszcze.
Odrzekł na to drugi trznadel:
- Niepotrzebny, trznadlu, szpadel!
Gdy wytrzeszczysz oczy w chaszczach,
z krzykiem pierzchnie każda paszcza!
BĄK I BZYK
Spadł bąk na strąk, a strąk na pąk.
Pękł pąk, pękł strąk, a bąk się zląkł.
Bzyczy bzyg znad Bzury zbzikowane bzdury, bzyczy bzdury, bzdurstwa.
Bzdurzy i nad Bzurą w bzach bajdurzy, bzyczy bzdury, bzdurnie bzyka, bo zbzikował i ma bzika!
I jak było?